Archiwum | kite RSS dla tej sekcji

Kitesurfing na Zanzibarze :)

P1120919

Pomysł odwiedzenia Zanzibaru chodził za nami już od kilku lat. W tym roku nasi kursanci Ewa i Paweł, mieszkający od dłuższego czasu właśnie na Zanzibarze ostatecznie nas do tego zmotywowali:) Przyjechali do nas na kurs we wrześniu kiedy na Helu wiało i padało, powiedzieli dwa zdania o słońcu i palmach i w październiku już szukaliśmy biletów na rajską wyspę;)

Jako że miejsce okazało się jednym z najlepszych pod względem kite’owym w jakim mieliśmy okazję pływać postanowiliśmy napisać ten oto krótki recenzjo-poradnik :)

Kiedy lecieć?

Najlepszym pod względem wiatrowym okresem jest koniec grudnia – koniec marca oraz lipiec – październik. Podczas naszej zimy na Zanzibarze wieje Kaskasi, wiatr z kierunku NE o sile 14-20 węzłów, który w Paje, lokalnej mecce kitesurfingowej, wieje SIDE-ON. Z kolei w „nasze” lato na wyspie wieje Kuzi, mocniejszy wiatr również wchodzący SIDE-ON.

My nasz urlop zaplanowaliśmy na pierwszą połowę stycznia. I faktycznie wszystko się zgadzało, poza siłą wiatru. Było kilka dni kiedy na pewno wiało ponad 20 węzłów;) A wiało codziennie, można powiedzieć że od rana do wieczora, jedyną rzeczą na którą musieliśmy zwracać uwagę były pływy, ale o tym później :)

Jak lecieć?

Nasza ekipa wyjazdowa liczyła 7 osób i bilety kupowaliśmy stosunkowo późno – na ok. 1,5msc przed wyjazdem. Najlepszą opcją jaką wtedy udało nam się znaleźć był lot Emirates z Warszawy do Dubaju i dalej z Dubaju do Dar el Saalam (Tanzania). Za tą opcję płaciliśmy 2080zł/os w dwie strony. Nie była to najszybsza opcja, ponieważ w obie strony mieliśmy kilkugodzinny postój w Dubaju, co nam jednak nie przeszkadzało – od listopada można sobie wyjść z lotniska i podziwiać wszechobecny przepych bez konieczności kupowania wizy. Dużym plusem Emirates było również to, że po raz pierwszy nie dopłacaliśmy za przewóz sprzętu sportowego! Nawet quiver z deskami mogliśmy nadać jak normalny bagaż rejestrowany, jedyny wymóg to musiał mieć max 30kg (względy BHP) oraz musieliśmy owy bagaż zgłosić wcześniej przez infolinię. Kupując lot Emirates warto też nastawić się na płatność zwykłą kartą VISA (tylko w ten sposób można uniknąć bardzo wysokich prowizji)

Musieliśmy się jeszcze dostać z Dar na wyspę. Można to zrobić na dwa sposoby: katamaran (35$/os i 2h podróży) lub lokalną linią lotniczą (75$ i 30min). Jako że najpóźniejszy prom wypływał o 15.30 a my lądowaliśmy o 15 musieliśmy wybrać droższą opcję (w Dar nie ma nic ciekawego do zwiedzania i szkoda nam było tracić dzień na nocowanie w tym mieście) Lokalne linie z których korzystaliśmy i możemy śmiało polecić to PrecisionAir. Czy na prom czy na samolot bilety można zakupić przez internet (bardzo wskazane).

Inną opcją którą również rozważaliśmy był lot EasyJet z Brukseli bezpośrednio na Zanzibar w świetnej cenie ok. 1600zł, niestety za późno się zdecydowaliśmy.

Pozostałe wydatki związane z podróżą to transfery taksówką (ok 5-10$ za osobę) oraz wiza do Tanzanii (50$ płatne na lotnisku)Na lotnisku sprawdzane były żółte książeczki szczepień (Żółta Febra). Wszyscy je posiadaliśmy i nie znamy konsekwencji braku szczepionki, ale na wszelki wypadek warto ją uwzględnić w kosztach podróży – 170zł. My szczepiliśmy się jeszcze dodatkowo na dur brzuszny i żółtaczkę typu b.

IMG_0752

Prawie cała ekipa :)

Prawie cała ekipa :)

 

Gdzie mieszkać?

Zdecydowanie jak najbliżej Paje:)

Jako że zakwaterowania dla naszej siódemki szukaliśmy dość późno niestety wszystkie opcje pobytu przy spocie były zarezerwowane. Ewie i Pawłowi udało się dla nas znaleźć wolne pokoje w miejscowości oddalonej o ok 6km – Jambiani, co też było dobrą opcją.

Z tego co się orientowaliśmy miejsce w pokoju można znaleźć już za 20-25$ za osobę, wszystko oczywiście zależy od standardu. My za fajne bungalowy z podłogą (co niekoniecznie zawsze jest w standardzie;)) oraz śniadaniami płaciliśmy 35$ za osobę za noc. Hotel nazywa się Seconda Stella a Destra, jest prowadzony przez Włochów i to co zdecydowanie wyróżnia go spośród innych na wyspie jest to, że poza ośmiornicą czy kalmarem możemy tu zjeść typową włoską pizzę;)

O spocie:

Spot… spot… ach ten spot:)

Wystarczy spojrzeć na zdjęcia:) Lazurowa ciepła woda, biały piasek, mnóstwo miejsca dla każdego. W samym Paje funkcjonuje kilka szkół z zapleczem sanitarnym, sklepem z najpotrzebniejszymi rzeczami oraz, jak w przypadku Paje by Kite, restauracją z basenem.

Przy samej plaży stoi zawsze kilka łódek, które nie stanowią jednak większego zagrożenia dla pływających. Spot należy do bezpiecznych, dno jest piaszczyste, pozbawione większych niebezpieczeństw (chociaż jednemu członkowi naszej ekipy udało się namierzyć stopą jeżowca;)

Co 6 godzin zmienia się poziom wody. Różnica pomiędzy najniższym, a najwyższym poziomem wody to nawet 3 metry. Woda dosłownie znika/przybywa w oczach! Przy pełnym odpływie do wody trzeba przewędrować z latawcem nawet 300-400 metrów, woda jest wtedy bardzo płytka i płaska. Gdy woda przychodzi robi się lekko czopowato i dość głęboko. Zdecydowanie najfajniesze godziny to te, kiedy woda ucieka, mamy wtedy idealnie płaski i płytki akwen :)

Pływy można sprawdzić między innymi tu: http://tides.mobilegeographics.com/calendar/year/7156.html

 

 

Co poza kitesurfingiem?

Cały czas czekaliśmy na dzień bez wiatru, aby nie było nam szkoda pływania i żeby udać się łodzią dhow na snorkling. „Niestety” taki dzień nie nastąpił i ominęło nas nurkowanie z rurkami;) Następnym razem;)

Udało nam się natomiast wybrać na całodniową, skondensowaną wycieczkę 4 w 1 (tego dnia też wiało, ale tu musieliśmy złożyć rezerwację kilka dni wcześniej;) Wynajęliśmy busa i Paweł zabrał nas do Jozani Forest, czyli rezerwatu gdzie między innymi można zobaczyć małpy, na farmę przypraw (Zanzibar słynie ze swojej wanilii, cynamonu, goździków itd.), popłynęliśmy również na Prison Island, wysepkę z wielkimi żółwiami lądowymi wielbiącymi szpinak oraz przeszliśmy wzdłuż i wszerz Stone Town. Co poniektórzy z nas wykorzystali tę okazję kontaktu z cywilizacją i „zaliczyli” miejscowego lekarza w celu opatrzenia mniejszych i większych ran;) Miałam utrzymywać, że wszystkie uszkodzenia powstały podczas heroicznych walk z falami, a nie podczas zakrapianych imprez, więc tego będę się trzymać;))

Tym samym możemy tu polecić pana lekarza, hindusa, przyjmującego w w Stone Town (chociaż ceny z kosmosu, dobrze że jest ubezpieczenie) oraz świetną restaurację w której oczekiwaliśmy na poszkodowanych – 6 Degrees South (rewelacyjne jedzenie!)

No właśnie, jedzenie… Poza kitesurfingiem zdecydowaną zaletą Zanzibaru jest dobra kuchnia. Na wszystkich fanów owoców morza czekają świeże kalmary, ośmiornice, krewetki, langusty, homary… oraz wyczekane przez Mateusza G. homary kapciowe;) Wszystko to w fajnych cenach.

Jako że mi akurat te wszystkie wodne gadgety średnio odpowiadają zostały mi równie pyszne świeże owoce oraz pizza od włocha;) Z restauracji na pewno możemy polecić Coco Beach i Blue Oyster w Jambiani przy samej plaży.

Zanzibar oferuje również całkiem bogate życie nocne:) Na nas największe wrażenie wywarło Full Moon Party, czyli impreza organizowana co miesiąc w pełnię księżyca. Ale praktycznie codziennie coś się dzieje i każdą noc można spędzić przy muzyce, z drinkiem w ręku, depcząc po ciepłym piasku:)

Zanzibar zdecydowanie stał się jednym z naszych ulubionych miejsc na kite’a i już myślimy o kolejnym wypadzie:)

Za nieocenioną pomoc i organizację na miejscu dziękujemy naszym kursantom Paweł Skowerski i Ewa Skowerska z SuperSafari.pl – bez nich nie poznalibyśmy Zanzibaru z tej mało dostępnej turystom strony :) Czekamy na Was w Jastarni!

Kitesurfingowy wyjazd szkoleniowy Hamata, Październik 2013

hamata 2

Wakacje dopiero przed nami, a my już myślimy gdzie będziemy pływać jesienią.  Po wielu burzliwych dyskusjach pierwszy wybór padł na Hamate. Miejsc do pływania w Egipcie jest wiele. Nie wszystkie spełniają jednak nasze oczekiwania. Raz brakuje płytkiej wody, w innym miejscu tłum ludzi na wodzie, w kolejnym przeszkadzają nam rafy. Hamata pozbawiona jest tych minusów. Rozległy akwen, brak tłoku, płaska i płytka woda oraz brak raf  i kamieni na dnie zagwarantują nam komfortowe szkolenie i szybki progres  kursantów. Pamiętajcie, że do szkoleń zawsze używamy walkie-talkie dzięki temu z każdym z was będziemy mieli kontakt na wodzie. Za szkolenia będą odpowiedzialni  Dorian oraz Mateusz.  Wyjazd organizujemy wspólnie z biurem podróży Jovi Travel. Miejsc jest niewiele, więc decydujcie się szybko :)

Dorian

Na miejscu gościnnie będziemy korzystać z profesjonalnie prowadzonej bazy Kite Village. Do dyspozycji będą prysznice, toalety, dużo miejsca do rozłożenia sprzętu, przechowalnia desek i latawców oraz osłonięte od słońca miejsce na odpoczynek po pływaniu, wypicie piwka czy skosztowanie shishy. Oczywiście asekurować nas będzie motorówka, a Beach Boye pomogą nam startować i lądować latawce.

Zatem pakujcie torby, zabierajcie dobry humor, szykujcie kremy z filtrem i  zabierajcie się z nami do Hamaty !

Terminy:

19.10-26.10.2013
26.10-02.11.2013

Wyloty:

Warszawa, Katowice;

Zakwaterowanie:

Hotel Wadi Lahmy 4*
Wyżywienie – Soft All Inclusive (bez alkoholu)

Kursy kitesurfingu:

Grupy 2 osobowe na każdym poziomie zaawansowania
W ramach szkolenia:
12,5 godzin zajęć – planowo 5 dni x 2,5 godziny dziennie
Sprzęt 2013 (trapez, latawce, deski)
Łączność walkie-talkie
Na koniec kursu karta IKO

Cena:

3999 zł od osoby w pokoju dbl/tydzień

W cenie zawiera się:
2399zł – Wyjazd: przelot, transfer, zakwaterowanie w Hotelu Wadi Lahmy 4*
280zł (65Euro)/tydzień/osoba – Korzystanie z infrastruktury bazy Kite Village (rescue)
90zł (21Euro)/tydzień/osoba – Codzienne dojazdy na spot
65zł (15Euro)/osoba – Wiza egipska
1165zł/12,5 godzin/osoba – Szkolenie kitesurfingowe w grupie 2 osobowej
GRATIS: Ubezpieczenie podróżne i od uprawiania kitesurfingu

Opcjonalnie:
500 zł – wypożyczenia sprzętu po kursie – (deska, trapez, latawiec)

W razie jakichkolwiek pytań piszcie na:

[email protected]
lub dzwońcie na numer:
510 85 90 95 – Marta

Rozpoczęcie sezonu windsurfingowego i kitesurfingowego 2013

Zapraszamy do obejrzenia krótkiej relacji z Majówki 2013.

Jak zwykle dużo się działo, prowadziliśmy szkolenia windsurfingowe i kitesurfingowe pełną parą:)

Pogoda była całkiem niezła, choć wiatru mogłoby być trochę więcej. Niedziela jednak wszystko wynagrodziła, bo było słonecznie, ciepło  i naprawdę wietrznie!

Oglądajcie!

a już za tydzień weekend Boże Ciało – przyjeżdżajcie!

[Praca] Instruktor kitesurfingu na sezon 2013 poszukiwany:)

2. 40x60

praca instruktor kitesurfingu 2013

Sezon 2013 się zbliża, chętnie zaproponujemy pracę instruktorowi bądź instruktorce kitesurfingu.

Instruktorowi kitesurfingu proponujemy:

– pracę w dynamicznie rozwijającej się szkole w naprawdę zgranym teamie
– dobrą stawkę
– bezpłatne zakwaterowanie na Campingu Maszoperia
– dużą ilość pracy – poza klientami indywidualnymi prowadzimy również obozy młodzieżowe. Sporo czasu spędzamy również na Mewiej Rewie, naprawdę szukamy wiatru:)
– ubezpieczenie OC instruktorów, również tych z licencjami IKO, VDWS
– możliwość pływania na najnowszym sprzęcie OZONE z kolekcji 2013
– szkolenie na bardzo komfortowym spocie – Campingu Maszoperia. Od sezonu 2011 jesteśmy jedyną szkołą w tym miejscu, co gwarantuje doskonałe warunki pracy.

 

Od instruktorów kitesurfingu wymagamy:

– posiadania licencji instruktorskiej
– doświadczenia w nauczaniu, rozwagi i umiejętności przewidywania i planowania;
– pełnego zaangażowania
– znajomość języków będzie dodatkowym atutem

Kandydatów prosimy o przesłanie CV na adres: [email protected]

Sprawdź z kim możesz pracować – poznaj nasz Team instruktorski.

 

 

Nasz instruktor Tomek już po zawodach!

tomek z dyplomem

Wczoraj zakończyły się zawody Ford Kite Cup. Były to drugie zawody kitesurfingowe w których brał udział Tomek, pierwsze z cyklu Pucharu Polski. Tomek startował w kategorii race i udało mu się uplasować w pierwszej połowie – na 7mym miejscu!:) Gratulujemy i trzymamy kciuki w kolejnych zawodach!

Na zdjęciu zmęczony Tomek ze swoim dyplomem, pora pózna i sceneria przyczepowa, ale chcieliśmy uwiecznić go jeszcze tego samego dnia;)

 

tomek z dyplomem

Sobotnie pływanie na Mewiej Rewie!

DCIM100GOPRO

Właśnie wróciliśmy z 3 godzinnej sesji na Mewiej Rewie:) Wiatr wschodni ostatnio nas „rozpieszcza”,  przy brzegu nie wieje prawie w ogóle, a jeśli wieje to bardzo szkwaliście, ale od czego mamy wyspę:) Woda już ciepła, spokojnie można pływać w piance 3/2mm. Do tego zero chmur na niebie! Wiało stabilne 11-12 węzłów, więc 17 metrowe Zephyry poszły w ruch;) My zadowoleni, kursanci zadowoleni – udany dzień!

Dobra sesja, niecodzienne zakończenie i przestroga…

mewia

Dzisiejszy dzień rozpoczął się leniwie. Mimo optymistycznych prognoz wiatrowych nie udało nam się popływać  w porze przedpołudniowej. Nastroje poprawiła nam niespodziewana dostawa parunastu windsurfingowych desek ślizgowych z kolekcji 2013 – już nie możemy się doczekać sprawdzenia ich na wodzie.

Zasiadając do obiadu naszą uwagę zwróciły szeleszczące liście drzew – już wiedzieliśmy że ten majowy dzień nie będzie stracony. Wiatr wprawdzie od brzegu, ale przecież mamy motorówkę. Szybka decyzja, pakowanie sprzętu  i o 16.00 jesteśmy na Mewiej Rewie. Na miejscu warunki okazały się wyśmienite. Ciepły wschodni równiutki wiatr o sile około 14 węzłów oraz znośna temperatura wody sprawiły, że nasi kursanci Adam oraz Dominik kończyli zajęcia z uśmiechem na ustach. Ja i Dorian mieliśmy okazję przetestować topowy model ze stajni Northa – Vegas 2013. Wkrótce podzielimy się naszymi spostrzeżeniami.

miejsce spotkania kite...

Rys. 1 Okolice Kuźnicy

Podczas powrotu zgarnęliśmy dryfującego w kierunku środka Zatoki Puckiej kajciarza (Rys. 1). To już kolejny taki przypadek w ciągu ostatnich paru dni. Warto pamiętać, że pływanie przy wietrze off shore (od brzegu)  bez asekuracji i w dodatku samemu to podejmowanie niepotrzebnego ryzyka. Zatoka Pucka obsługuje wszystkie kierunki wiatru. Czasami warto przejechać parę dodatkowych kilometrów, aby pływać w dogodnych warunkach.  Tym razem wszystko dobrze się skończyło.  Po przekazaniu paru cennych rad odratowanemu koledze wróciliśmy bezpiecznie na Maszoperię.

Jastarnia

Rys. 2 Okolice Jastarni

Wspomniane drugie zdarzenie miało miejsce w rejonie Jastarni (Rys. 2). Dorian spływający motorówką do portu  dostrzegł kitesurfera płynącego wpław z zwiniętym latawcem oddalonego około kilometr od brzegu. Osoba ta zapewniała, że na brzegu znajdują się osoby obserwujące go. Po dopłynięciu na miejsce okazało się, że nikogo takiego nie było. Warto dodać, że temperatura wody wynosiła wtedy około 5 stopni. Łatwo sobie wyobrazić jak mogłoby się zakończyć to pływanie gdyby  pozostał dłużej w tak niskiej temperaturze.

Krótko podsumowując pamiętajmy o bezpieczeństwie. Bądźmy rozważni na wodzie. W warunkach wiatru od brzegu starajmy się pływać z asekuracją, a najlepiej zmienić spot. Czasem warto zapytać co sądzą na temat panujących warunków bardziej doświadczeni koledzy i koleżanki.

Pozdrawiam serdecznie

Mateusz
Instruktor Kite – Szkoła SurfPoint

Nowe latawce Ozone Catalyst 2013 w naszej szkole!

_JMX8853

Już są! Nowe, pachnące świeżością Ozone Catalyst 2013. Dopiero co skończyliśmy je opisywać i ewidencjonować, a już w najbliższych dniach pojdą w ruch na całego! Pierwsza partia sprzętu była już u nas sporo przed majówką, więc chętnie podzielimy się z Mateuszem naszymi wstępnymi opiniami na temat znacznie zmienionego Catalysta 2013.

A więc jak widzimy już na zdjęciach latawiec jest znacznie odmieniony w stosunku do modeli z lat ubiegłych.
Nie trudno zauważyć, że edycja 2013 zyskała dużo bardziej C-shape’owaty kształt. Obawialiśmy się przed złożeniem zamówienia, że ta charakterystyka może być zbyt trudna dla kursantów na pierwszym etapie szkolenia. Na szczęście Ozone stworzył latawiec wyposażony w uzdę, a dzięki niej zyskał łagodny temperament (w porównaniu do zwykłych c-shape np North Vegas, Naish Torch).

Jesteśmy już pewni, że latawiec nie ma problemu z wstawaniem z wody. Możemy spokojnie powiedzieć, że każdy Ozone wstaje bez żadnych zastrzeżeń. W powietrzu zachowuje się on również charakterystycznie dla produktów tego producenta, a więc siły na barze są małe. Kobiety i dzieci nie będą miały problemów z bolącymi rękami, a to jednak istotny aspekt przy wyborze latawca. Wydaje nam się, że latawiec trzymany w nie najrówniejszym wietrze w zenicie ciągnie w górę minimalnie mocniej niż poprzedni Catalyst, ale to jeszcze potwierdzimy po spędzeniu większej ilości godzin na wodzie.

Jeśli chodzi o budowe:

Ozone optycznie nie zmienił sposobu produkcji, części są takie same poczynając od wentyli, rurek, zaworów i innych materiałów. Miejmy nadzieje, że poprawili jednak materiał z którego wykonują właśnie wentyle do systemu one pump. Musimy przyznać, że mieliśmy problemy z tymi częściami przez ostatnie 2 lata. Pod koniec każdego sezony musieliśmy odkleić parę sztuk i wymienić je na nowe. Zdarzają się większe wtopy, ale to bywało męczące. Pozostałe materiały były wysokiej jakości i wszelkie rozwiązania zdawały egzamin. Tak więc pewnie będzie i w 2013 roku.

Plecak w tym roku zmienił kolor z czarno niebieskiego na czarno zielony, ale jego budowa pozostała bez zmian. Design latawców wg wielu zyskał trochę świeżości. Trudno je nazwać rewolucyjnym, Ozone postawił jak zwykle na ewolucje.

Bar 2013:

Krótko i na temat: to dokładnie ten sam produkt co w poprzednim roku. Zmieniony został minimalnie design, no i pływaczki są nieco inne. Miejmy nadzieje, że linki zostaną wykonane z materiału całkowicie nie rozciągliwego, a więc bary nie będą wymagały regularnego trymowania. Niestety w poprzednich latach po paru intensywnych dniach pływania trzeba było wyrównać linki.

Cenimy bary Ozone za ich prostotę i pewność działania każdego systemu. Mamy na myśli zarówno system bezpieczeństwa przy chickenloopie jak i np system regulacji mocy latawca. One naprawdę działają i po sezonie czy dwóch wyglądają bardzo dobrze.

Dostępne rozmiary: 45, 50 i 54cm.

Podsumowując:

Podchodzimy z ogromnymi nadziejami odnośnie tego latawca. Jesteśmy pewni, że jest to produkt, na którym będziemy skutecznie szkolić, ale i też ze spokojnym sumieniem polecać go naszym kursantom na dalszym etapie wtajemniczenia. Dla gromnej większości pływających ten latawiec będzie produktem, który po zakupie będą mogli używanać przez parę sezonów bez potrzeby zmiany. Na pewno nie będzie ograniczał nikogo na poziomie podstawowym i średnio zaawansowanym.

Sprawdzimy jeszcze:

– zakres wiatrowy

– wytrzymałość

– jak się na tym skacze:)

Dostępne u nas rozmiary: 6, 8, 10, 12, 14;

 

Zdjęcia: Przemek Maliszewski

Prognoza na najbliższe dni utrzymuje się:)

progno ogien

Cieszymy się i szykujemy na dobre pływanie!:) Czeka nas kilka dni wiatru, słońca i ciepła.. Zapraszamy do Jastarni na kursy kite i szkolenia windsurfingowe w obniżonej o 15% cenie!

Dobra prognoza na najbliższe dni:)

progno

Będzie się działo:) Mocny ciepły wiatr, dużo słońca oraz temperatury koło 20 stopni! (windguru zawsze zaniża temperaturę o kilka stopni) Czekają nas długo oczekiwane dni dobrego pływania:)

Poza pływaniem będziecie mogli od 17 do 19 maja zobaczyć na żywo zawody Pucharu Polski w kitesurfingu FORD KITE CUP (fanpage FB).  Następna taka okazja żeby zobaczyć naszą mistrzynie świata Karolinę Winkowską będzie dopiero w sierpniu w Jastarni.