Trochę ciężko nam w to uwierzyć, ale właśnie dzisiaj mija nam 10 lat działalności jako szkoła SurfPoint….
10 lat temu mieliśmy po 19 lat.
Dorian pierwsze kroki na windsurfingu, który w pierwszej połowie lat 90 nie był jeszcze tak popularny, stawiał w wieku 9 lat (dzięki Marcinowi Frydrychowiczowi, on na początku użyczał mu swojej deski i zajarał go sportem). Ja od zawsze wakacje spędzałam na Półwyspie Helskim.
O szkole marzyliśmy całe liceum…
Tylko jak?
Przecież nikt nie da kredytu parze nastolatków z szalonym pomysłem.
Wspierających startupy też wtedy nie było, przynajmniej my nic na ten temat nie wiedzieliśmy.
Nadarzyła się okazja, zmienił się Zarządca ośrodka Posejdon w Jastarni i wygraliśmy przetarg. Z uzbieranych przez całą „młodość” przy pracach dorywczych pieniędzy i pożyczki od rodziców wystarczyło nam na 1 ratę na zakup 12 pierwszych desek i 20 pędników. Opłaciliśmy nawet mały baner reklamowy na windsurfingowym portalu Pożyczyliśmy też od rodziców Doriana poloneza i pełni zapału ruszyliśmy nad morze… Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy że SurfPoint stanie się naszym całym życiem na kolejne 10 lat! Nie mieliśmy pieniędzy na budowę bazy, w Katowicach przytrzymywała nas sesja na pierwszym roku na Uniwersytetcie Ekonomicznym, więc pierwsza drewniana wiata powstała mniej więcej w 1/3 sezonu (dzięki głównie Krzyśkowi Zdancewiczowi;) Początkowo w szkole uczyło łącznie z Dorianem (instruktor VDWS) 3 instruktorów. Jednym z instruktorów był Piotrek Świtaj, który do tej pory jest z nami i na pewno kojarzycie go jeśli uczycie się w Bazie Posejdon
Od początku zależało nam na widoczności w internecie. Dominik Jendroszczyk stworzył nam stronę www i logo, a także udzielał wielu marketingowych porad przez wiele lat. Udało nam się nawet znaleźć print screen naszej pierwszej www, znajdziecie go w galerii pod tym tekstem
Kolejne 2 lata upłynęły nam na powiększaniu naszej floty. W 2008 Dorian zrobił uprawnienia instruktorskie z kitesurfingu i zaczęliśmy prowadzić szkolenia (jeszcze w bazie Posejdon).
W 2009 znowu szczęście się do nas uśmiechnęło i udało nam się otworzyć drugą bazę szkoleniową, na campingu Maszoperia. Tego samego roku nawiązaliśmy współpracę z Biurem Usług Turystycznych z Warszawy i wspólnie zaczęliśmy organizować obozy młodzieżowe, na które najpierw przyjeżdżała garstka osób, a teraz mimo aż 55 miejsc na każdym turnusie zapisy kończymy parę tygodni przed przyjazdem obozowiczów. Staliśmy się wtedy również centrum szkoleniowym dla instruktorów windsurfingu oraz kitesurfingu. Piotr „Globus” Golba, przedstawiciel VDWS w Polsce, zaufał nam i rozpoczął z nami współpracę. Dziękujemy Globusowi również za to, że czuwa nad poziomem naszych szkoleń windsurfingowych od tylu lat!
Obecnie na wyposażeniu naszych obu baz co roku jest około 160 desek, 200 żagli, 60 latawców, 200 pianek, 4 pontony z silnikami 10 konnymi, jeden RIB z silnikiem 50 konnym oraz jeden z silnikiem 250KM (kłaniamy się Michał Malicki), którym śmigamy na Mewią Rewę na kite’a Staramy się cały czas rozwijać wprowadzając nowe udogodnienia i atrakcje w obu naszych szkołach.
W międzyczasie byliśmy w Anglii żeby zarobić jak najwięcej na nowy sprzęt i rozwój szkoły. Kończyliśmy również studia magisterskie na Uniwersytecie Ekonomicznym. Zwiedziliśmy organizując wyjazdy wielokrotnie Rodos i Egipt. Prywatnie pływaliśmy jeszcze w Brazylii, na Wyspach Kanaryjskich, Wyspach Zielonego Przylądka i Zanzibarze.
Zawarliśmy tak dużo bliskich znajomości i przyjaźni na lata z Wami – naszymi Kursantami.
Instruktorzy oraz nasza wspaniała kadra obozowa są dla nas jak rodzina.
Niektórzy nasi kursanci i obozowicze, którzy zaczynali pływać u nas jako dzieci stali się już instruktorami i wspólnie z nami przekazują wiedzę i pasję dalej.
Jesteśmy przykładem że marzenia się spełniają!!
Szkoła jest naszym drugim domem, spędzamy tu co roku 5-6 miesięcy i cieszymy się że od 10 lat możemy Was do niej zapraszać. Chyba już nie zliczymy ilu adeptów i fanów wind/kite wykształciliśmy:)
Dzisiaj piszemy do Was z domu, z naszej kanapy;)
I z tego miejsca chcielibyśmy bardzo podziękować za zaufanie wszystkim naszym kursantom. Dzięki Wam, Waszym ciepłym słowom oraz uśmiechniętym po zejściu z wody buziom wiemy, że to co robimy ma sens
Szczególne podziękowania dla naszych rewelacyjnych instruktorów oraz najlepszej kadry obozowej! Nie wymienimy każdego indywidualnie, ale wiecie, że bez Was nie byłoby to wszystko możliwe (Wam podziękujemy na posezonowym Odpięciu Leasha:). Co jak co ale musimy przyznać, że mamy wielkie szczęście do ludzi. Wielkie podziękowania dla naszego największego ogarniacza – Bosmana Jacka, który jest już z nami 8 lat i jego pomoc w prowadzeniu szkoły w obecnym wymiarze jest nieoceniona.
Oraz dla Rodziców, którzy również zawsze nas wspierali jak mogli. (Tata zawsze motywował Doriana, że ma się wziąć do roboty mówiąc, że nie skończy studiów;) Więc to robił, i jakoś to wyszło;) )
Dzięki Wam WSZYSTKIM i do zobaczenia w sezonie 2016!!
A to trochę zdjęć z naszych pierwszych lat: